|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
s.edyta
Gość
|
Wysłany: Nie 17:02, 09 Wrz 2007 Temat postu: okruchy życia |
|
|
Myślę że pora zacząc nowy temat, może bardziej poważny.
Jest to miejsce na światło, którym mozesz stac się dla pogrążonych w ciemności i lęku ,to miejsce na opowieśc o życiu ,w które wkroczył Pan.Zapraszam Cię bracie i siostro do podzielenia się tym jak Dobry Bóg okruchy Twojego zycia przemienia w perły,jak jest obecny tu i teraz i jak realizuje się Jego Słowo i obietnica-"Jestem z wami ,aż do skończenia świata"Gorąco zapraszam -bądźmy świadkami nadziei i wiary.Odwagi!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
s.edyta
Gość
|
Wysłany: Pon 11:06, 10 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Wiem że nie jast to łatwy temat ,gdyż wymaga świadomego przeżywania swojego zycia i patrzenia na nie oczami wiary,wymaga uważnego słuchania Słowa i dostrzegania śladów Boga w mojej codzienności.Zeby troszkę ośmielic zacznę od tego jak ja spotykam Pana.
"Pan miłuje tych ,co zła nienawidzą,On strzeże życia swoich świetych"
Taka proza życia-31.08.07 godz. 6.30 Serpelice-jak zawsze tak i wtedy mój dzień chciałam rozpocząc do spotkania ze Słowem czyli od medytacji.Wszyscy jeszcze spali ,więc po cichu wymknęłam się z domu i postanowiłam udac się w stronę Bugu.Poranek był nieco orzeźwiający, ale ta przyroda wokół zbyt urokliwa by pozostac w domu.Minęłam Kościół,scenę i furtkę a potem już prosta droga nad Bug.Przeszłam zaledwie 200m i zobaczyłam trzy wielkie wilczury,prawie zamarłam (mam paniczny lęk przed psami)po chwili zobaczyłam jak te bestie biegną i ujadają w moim kierunku-Panie co robic,uciec nie mam szans -usłyszałam -STÓJ!Posłusznie zamarłam w bezruchu i na głos ( jak zawsze w takich traumatycznych sytuacjach ) zaczęłam modlitwę do Michała Archanioła.W mojej głowie było jedno pytanie i co teraz -czy pozwolisz mnie skrzywdzic?Psy w mgnieniu oka były już przy mnie-zatrzymały się nie przerywjąc ujadania i zaczęły mnie obwąchiwac po czy coś odwróciło ich uwagę i odbiegły pozostawiając mnie w świętym spokoju.Poczułam że nogi mam jak z waty i myślałam tylko o tym ,by jak najszybciej dostac się na teren klasztoru i zamknąc za sobą furtkę.Gdy znalazłam się w kosciele usłyszałam słowa:"Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie Tobie Boże ,Ojcze Wszechmogący w jedności Ducha Świętego wszelka cześc i chwała przez wszystkie wieki wieków Amen"W sercu powtórzyłam AMEN.Po skończonej liturgii w spokoju rozpoczęłam medytację i usłyszałam kolejne Słowo:"Pan miłuje tych co zła nienawidzą, On strzeże życia swoich świętych"- co za radośc byc w pod Jego opieką .
|
|
Powrót do góry |
|
|
s. Renata
Gość
|
Wysłany: Śro 9:43, 12 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
S. Edyta tak ładnie zaprasza do napisania czegoś, że nie da Jej się odmówic.
Historia mojego spotkania z Bogiem zaczęła się pare dobrych lat temu, ale jest ciągle żywa we mnie i w przyszłą sobotę nabierze bardzo konkretnych wymiarów, bo to będzie dzień moich ślubów wieczystych.
Wszystkim, niezależnie od ich drogi życiowej, chciałabym powiedziec: POZWÓL BOGU, BY CIĘ KOCHAŁ. POZWÓL MU, BY OKAZAŁ CI SWOJĄ MIŁOŚC. POWIEDZ MU O TYM. DAJ BOGU WOLNĄ RĘKĘ W MIŁOŚCI.
P.S. Nie dajcie się prosic, napiszcie cos.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 19:27, 16 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Moje zycie od poczatku nie ukladalo sie rozano. Jako male dziciatko mialam operacje na serce , pozniej na oczy. Moj ojciec mnie nie akceptowal i robi to nadal. Jezeli chodzi o rodzine... to tak naprawde moja rodzina nie jest i nie byla religijna. Moje rodzenstwo i moja mama nie chodza do kosciola. Wczesniej moj tata prowadzil nas niemalze sila. Dopoki nie poznalam Boga blizej idac do I Komunii Świetej chodzilam do kosciola z musu. Jednak pozniej w niedziele chodzilam do niego z przyjemnoscia. Pewnego dnia ciocia zaproponowala mi abym pojechala na rekolekcje oazowe dla dzieci. To co tam przezylam okazalo sie kluczowe w moim zyciu, nadal jestem w oazie i nie zaluje tego. Nie moge powiedziec ze nie sprawialam problemow wychowawczych jako male dziecko bo tak nie bylo. Teraz tez bywa roznie. Do pierwszej klasy gimnazjum chodzilam w Mariowce do szkoly prowadzonej przez siostry zakonne tam tez nie bylam orlem. Mieszkalam oczywiscie w internacie. To jak pozniej sie okazalo byl dla mnie bardzo trudnym rokiemnie tylko ze wzgledu na nauke ktorej mialam multum bop szkola miala wysokie wymagania i poziom ale tez ze wzgledu na problemy rodzinne ktore sie pietrzyly. W tym czasie w kwietniu przyszedl rowniez kryzys wiary. Nie byl on dlugi. Kluczowa role odegral ks.bp.ordynariusz radomski przebywajacy w tym czasie na odpoczynku u siostr w domu generalnym. Spacerujac po ogrodzie natknelam sie na niego dwa razy. Za pierwszym razie nic mu nie powiedzialam, jednak chyba Bog rzeczywiscie chcial mnie miec szybko z powrotem jako swoja owieczke, bo niedlugo pozniej spotkalam s. Krystyne Lemanska a raczej to ona mnie znalazla bo ja siedzialam na trawie i plakalam i zastanawialam sie co ja takiego zrobilam ze te problemy sie tak pietrzyly. W miedzy czasie dowiedzialam sie ze moj dziadek zmarl na zawal. To mnie jeszcze bardziej dobilo. W jednym dniu dowiedzialam sie o dwoch bardzo przykrych dla mnie sprawach o ktorych nawet nie mialam z kim porozmawiac. S. Krystyna Lemanska zajmuje sie mlodzieza organizujac dla rekolekcje. Jeszcze wtedy o tym nie wiedzialam, przytulila mnie a ja oplakalam w jej ramionach. Zaproponowala mi abysmy poszly do kaplicy na Koronke do Bozego Miłosierdzia odmowilam ale siostra nie ustawala w prosbach zaprowadzila mnie tam niemalze sila i .......... miala jak sie pozniej okazalo racje. Pomoglo, odmowilam z siostrami modliwe w placzu. Splakalam sie bardzo ale mi ulzylo. Siostra zaprosila mnie na herbate do pokoju goscinnego ( nie wiedzialam wtedy jeszcze ze bede miec taki zaszczyt ) rozmawialam nie tylko z siostra ale rowniez z ks.biskupem. Po rozmowie z siostra i ks.bp. poprosilam ksiedza o spowiedz. Nie byla ona zwykla spowiedzia byla ona poprzez rozmowe z kaplanem.Bardzo przezylam te spowiedz..... po niej przystapilam do Komunii Świetej a na wieczornych modlitwach poprosilam o modlitwe wstawiennicza. Bardzo mi to pomoglo. Do tej pory po dzien dzisiajszy utrzymuje kontakt z siostrami. Zaczelam jezdzic do tych siostr na rekolekcje na ktorych odkrylam, ze Bog chce abym sluzyla ludziom jako osoba konsekrowana. Wolanie " Pojdz za mna" jest coraz glosniejsze. Nadal jednak jestem w trakcie poszukiwan. Bede juz konczyc to swiadectwo zapraszam do rozmow na gg. 6914483 lub do pisania maili na adres [link widoczny dla zalogowanych] pozdrawiam POKOJ I DOBRO !!!
P.S Serdecznie pozdrawiam obydwie siostrzyczki ,a szczegolna modlitwa i pamiecia otaczam s.Renatke. Czy u siostr organizowane sa dni skupienia?? Pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
|
s.edyta
Gość
|
Wysłany: Pon 12:52, 17 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Dzięki za pozdrowienia i modlitwę.Właśnie 15 września nasze siostry s.Monika,s.Izabella i s. Renata złożyły profesję wieczystą ,wszystkim obecnym na tej uroczystości i obecnym duchowo składamy z serca płynące podziękowania za to że tą radośc dzieliłyśmy razem z Wami "gdyż wielkie rzeczy uczynił nam Wszechmocny".Pytasz o dni skupienia a zatem odpowiadam;prawdopodobnie najbliższ dzień skupienia odbędzie się 20 października o godz. 14.30 na ul Romanowskiego 6 w Lublinie ,blisko klasztoru Braci Mniejszych Kapucynów na al. Kraśnickiej (poczekajka).Więcej informacji będzie w październiku na naszej stronie internetowej.Pozdrawiam i dziękuję za podzielenie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|